Śledzie na trzy zdrowe i smaczne sposoby

Śledzie na trzy zdrowe i smaczne sposoby

Śledzie odchudzają i odkwaszają. Przyśpieszają przemianę materii i spalanie tłuszczu. Są źródłem pełnowartościowego białka. Działają przeciwdepresyjnie, wzmacniają pamięć i koncentrację. Zawierają minerały: potas, cynk, żelazo, miedź, fosfor i jod oraz witaminy: A, D, E, B6, B12. Wpływają zbawiennie na jakość krwi i naczyń krwionośnych. Obniżają poziom złego cholesterolu i zwiększają odporność.

Dzisiaj wyjdź do ludzi z uśmiecham.

Życie jest zbyt krótkie, aby je sobie zatruwać niezadowoleniem.” (Ewa Foley)

JAK WYBRAĆ ŚLEDZIE?

Śledzie są jednym z niewielu gatunków ryb, których nie da się hodować. Aby żyć muszą migrować. Poza ich walorami odżywczymi, jest to jeden z najważniejszych argumentów, które przemawiają za tym, aby jeść jak najwięcej śledzi. Pod jednym warunkiem. A były zdrowe musimy przyrządzić je sami. Nie kupujmy tych gotowych do zjedzenia. Wszystkie z nielicznymi, chlubnymi wyjątkami zawierają dodatki cukru, octów spirytusowych oraz tłuszczy niewiadomego pochodzenia . O konserwantach, polepszaczach smaku i innych dodatkach nie wspomnę. To one sprawiają, że bilans odżywczych składników takich dań ze śledziami wychodzi nam na sporym minusie. Zadbajmy o jakość naszego życia. Nie wymaga to dużo pracy. A po takie gotowe śledzie możemy sięgnąć w każdej chwili do lodówki. Zjeść na kanapce, z jajkiem, dodać do sałatki. Będzie to bardzo zdrowa i pożywna przekąska.

CO ZATEM ZROBIĆ?

Jeśli nie mamy dostępu do świeżych ryb, najlepiej kupić matiasy w zalewie solankowej. Wszystko co musimy zrobić, to: przecedzić, przepłukać, zalać tłustym mlekiem, zostawić na noc. Jeśli płaty są grube lub wolimy je w bardziej miękkiej konsystencji, to nic się nie stanie, jak potrzymamy je nawet dobę. Potem ponownie przepłukujemy. Zostawiamy do odcieknięcia.

Wymoczenie w mleku pozbawia śledzie nadmiaru soli oraz konserwantów. Mamy gotowe płaty, z których możemy stworzyć kompozycję smakową, jaką tylko chcemy. U nas w domu najczęściej jada się śledzie w trzech poniższych odsłonach. Śledzie korzenne i z pietruszką stanowić mogą też dodatek do kanapek, jajek, pieczonych warzyw czy sałatek. Po zrobieniu czekają na nas cierpliwie w lodówce. Z każdym dniem zyskują na smaku.

SAŁATKA ZIEMNIACZANA ZE ŚLEDZIEM

1 kg ziemniaków sałatkowych

3-4 wymoczone płaty śledziowe

1-2 pęczki cebulki dymki z zielonymi pędami

opcjonalnie kapary lub 2-3 ogórki kiszone

olej lniany lub domowy majonez

sól i pieprz do smaku

Ziemniaki płuczemy i gotujemy na parze najlepiej w mundurkach. Najlepsze są sałatkowe, bo zachowują po ugotowaniu kształt, konsystencję. Są jędrne i nie rozpadają się w sałatce. Następnie obieramy je ze skóry i kroimy w grubą kostkę. Płaty śledziowe tniemy na paseczki 2-3 cm grubości.

Zieloną część cebulek tniemy w małe talarki. Część korzeniową kroimy w drobną kosteczkę. Wszystkie składniki mieszamy. Dodajemy sól, pieprz i oliwę. Jeśli dodamy drobne kapary lub pokrojone w małą kostkę ogórki kiszone sałatka zyska na kwaskowej wyrazistości. Możemy ją zrównoważyć niewielką ilością domowego majonezu. Jak damy go za dużo, sałatka stanie się ciapowatą mamałygą. Dobrą, ale bardziej kaloryczną i mniej urodziwą. Sałatka jak wino, zyskuje na smaku z każdym dniem, im jej mniej. Najlepsza na drugi, trzeci dzień od przyrządzenia, bo wszystkie smaki przenikają się i łączą.

ŚLEDZIE KORZENNE

wymoczone płaty śledziowe

dużżoooo cebuli

olej lniany lub słonecznikowy z pierwszego tłoczenia

goździki

kardamon

pieprz młotkowany lub grubo mielony

świeży lub suszony imbir

szczypta kurkumy

ziele angielskie i liść laurowy

gałka muszkatołowa

szczypta soli

Przygotowujemy słoik. Cebulę kroimy w drobną kostkę. Płaty tniemy w poprzek w paski 3-4 centymetrowej szerokości.

Na dno słoika wkładam kilkucentymetrową warstwę cebuli. Na nią kładziemy ziarna ziela angielskiego i liść laurowy, następnie kilka kawałków śledzi. Ponownie cebulę, ziele angielskie, liść laurowy, śledzie, tak aż do wypełnienia słoja. Goździki rozbijamy w moździerzu albo mielimy w młynku, imbir trzemy, gałkę ścieramy. Mieszamy z resztą przypraw i oliwą. Wlewamy do słoika olej z przyprawami i energicznie potrząsamy. Zostawiamy na dobę w lodówce. Śledzie zyskują na smaku z każdym dniem.

ŚLEDZIE Z PIETRUSZKĄ I SUSZONYMI POMIDORAMI

wymoczone płaty śledziowe

2-3 pęczki zielonej pietruszki

3-4 ząbki czosnku

suszone pomidory

olej lniany lub słonecznikowy z pierwszego tłoczenia

szczypta soli

sok z połówki cytryny

Wymoczone i wypłukane płaty śledziowe skrapiamy sokiem z cytryny. Następnie tniemy je w poprzeczne paski o szerokości 3-4 centymetrów. Natkę pietruszki siekamy niezbyt drobno. Suszone pomidory kroimy w drobne paseczki. Czosnek siekamy i mieszamy go z oliwą i solą. W słoiku wykładamy naprzemienne warstwy pietruszki, śledzi i pomidorów; pietruszki, śledzi i pomidorów itd. Zalewamy oliwą z czosnkiem. Mieszamy energicznie i zostawiamy w lodówce na minimum kilka godzin. Takie śledzie zachowują świeżość do kilku dni.

Ile razy spotkałam na swoje drodze życiowej energiczną, starszą osobę, mówiła, że za sekretem jej kondycji stoją codziennie jedzone śledzie. I coś w tym niewątpliwie musi być.

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *