Kawa mocy
Kawa mocy energetyzuje ciało i umysł, rozgrzewa, przyśpiesza przemianę materii, pobudza trawienie i pracę nerek, nie zakwasza organizmu, osusza z nadmiaru wilgoci, nie powoduje nieprzyjemności żołądkowych. A jeśli z jej parzenia świadomie zrobimy rytuał, damy sobie w gratisie porannego kopa w górę życia.
Jeśli chcesz odkryć tajemnice wszechświata, myśl w kategoriach energii, częstotliwości i wibracji.
(Nikola Tesla)
Dla mnie od zawsze kawa to nie tylko napój, ale piękny, radosny rytuał. Kocham zapach parzonej lub mielonej kawy unoszący się w powietrzu, czasami bardziej niż jej smak. Wraz z nimi do głowy spływają słodkie wspomnienia i skojarzenia: przytulnych kawiarnianych wnętrz, delikatesów w Rynku Głównym, podróży, powitań, przyjemnych spotkań z kimś istotnym, przełomowych i pobudzających rozmów, przerw w pracy, świętowania małych zwycięstw. Jest to chwila zawieszenia w czasie i przestrzeni. To chwila tylko dla mnie i ewentualnie tego z kim ją piję. Kiedy kupiliśmy żarnowy młynek do kawy, poranny rytuał cudownie się wydłużył, a zapach kawy zapowiadał już dużo wcześniej poranny rytuał celebrowany we dwoje. Gdy przyszła do mnie kuracja oparta na odkwaszaniu, kawa znalazła się na czarnej liście produktów zabronionych, bo silnie zakwasza, wypłukuje minerały i odwadnia organizm. Mimo, to z rytuału nie zrezygnowałam, ale go ograniczyłam. Z pomocą przyszła koleżanka, opowiedziała, że wypróbowała na sobie i kawa według pięciu przemian, tak nie działa. Pomimo, że o kuchni prowadzonej według tych zasad słyszałam, jakoś nigdy mnie nie ciągnęło do niej. Pomyślałam spróbuję.
Początkowo wkurzało mnie to, że muszę stać nad garnkiem i kontrolować czas oraz kolejność dodawania składników. Te 15 cennych minut o poranku, wydaje się niepotrzebną stratą czasu, bo przecież po wstawieniu kawiarki można iść się ubrać, uczesać, ogarnąć dziecko… Ale jak na kobietę zarządzającą świadomie swoim wszechświatem przystało już wiem, że nie ma niepotrzebnych czynności, jest tylko źle lub wcale zainwestowana energia i uwaga. Po dojściu do wprawy i dobrej organizacji uczyniłam z tego prawdziwy rytuał, razem z generatorem mocy, a kawa… cóż spróbujcie sami…
KAWA MOCY (na dwie osoby)
Potrzebny: stoper, garnek, 2-3 szklanki wody (wlewamy więcej, gdyż w trakcie wyparuje);
Cynamon mielony (najlepiej cejloński), imbir (może być suszony), kardamon (mielony lub w ziarnach), goździki, sól (najlepiej kłodawska lub himalajska), sok z cytryny, kawa mielona, prawdziwy miód.
Kolejność i rytm dodawania składników ma ogromne znaczenie.
OGIEŃ
To jeden ze składowych rytuału. Jeśli możemy kawę ugotować na żywym ogniu kuchni gazowej, powierzmy mu w przemianę wspomnienie złego snu, nieokreślone napięcie lub niepokój przed zadaniami, które mamy przed sobą, poranną nerwowość i pośpiech i przetransponujmy na coś wzmacniającego budującego np. pytając czym cudownym zaskoczysz mnie dzisiaj wszechświecie? Jakich cudownych chwil doświadczę? Z kim wspaniałym człowiekiem przetnę swój los dzisiaj? Prosić możemy o wszystko!
WODA
Wlewamy 2-3 szklanki wody do rondelka i doprowadzamy do wrzenia.
Jesteśmy wodą w około 60-90%. Przepływają przez nią oraz przez nas czas i emocje. Woda to życie. Warto, aby woda, która pijemy była oczyszczona i strukturalizowana. Jak? Najprościej, powiedzieć do niej: KOCHAM CIĘ!
Czekając aż zacznie wrzeć wrzucajmy do niej intencje na ten dzień: Ty jesteś ogniem, ja naczyniem. Wypełnij mnie czym oczekuję… (tu wymieniamy nasze życzenia i wrzucamy je ruchem ręki jak przyprawy do garnka). Bądźmy uważni na to, o co prosimy. Skupmy się na pozytywnych słowach i aspektach.
CYNAMON
Do gotującej się wody wrzucamy łyżeczkę cynamonu. I gotujemy 2 minuty.
Wsypując przywołujemy frekwencje ważne dla nas w tym momencie. Możemy mówić w myślach, ale mówiąc głośno silniej zadziała nasza intencja.
Cynamonem zapraszamy do swojego życia bogactwo i obfitość. Daje nam ciepło. Harmonizuje, przywraca nas do tu i teraz. Poprawia pamięć i koncentrację. Podnosi libido. Na planie fizycznym silnie odkwasza i oczyszcza. (Stąd wiele osób obserwuje wysypkę po zjedzeniu cynamonu i myśli, że jest na niego uczulonym. Ale to już opowieść na inny czas). Zabija patogeny: grzyby i bakterie. Zawarty w nim aldehyd cynamonowy zapobiega zachorowaniom na raka jelita grubego, cukrzycy typu II. Zawiera wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód i cynk oraz witaminy: C, B1, B2, B3, PP, B6, B9 (kwas foliowy), A, E i K.
IMBIR I KARDAMON
Do gotującego się na małym ogniu naparu dorzucamy łyżeczkę imbiru i pół łyżeczki kardamonu (lub 5-6 całych ziaren). Gotujemy kolejne 2 minuty.
Imbir na planie fizycznym odkaża, zwalcza bakterie i wirusy, podnosi odporność i działa silnie przeciwzapalnie. Odtruwa, pobudza metabolizm i przyśpiesza przemianę materii i rozgrzewa organizm. Chroni stawy. Pobudza pracę mózgu, zwiększa koncentrację. Wspomaga trawienie, niweluje nudności, zgagi i działa rozkurczowo, przeciwbólowo. Zawiera witaminę C, B1, B2, B3, B6, B9 (kwas foliowy), A, E, K oraz minerały: wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk;
Kardamonem oczyścimy organizm z toksyn. Także drogi moczowe. Pomoże w walce z przeziębieniem, astmą, chorobami górnych dróg oddechowych, złagodzi kaszel, udrożni drogi oddechowe, odetka nos, wzmocni odporność. Stosowany w leczeniu niestrawności, łagodzi wzdęcia i kolki, ma działanie wiatropędne, przeciwskurczowe, zwiększa wydzielanie śliny i pobudza apetyt. Zawiera witaminę B6, B12, C, fosfor, wapń, żelazo, magnez, potas, cynk, sód.
Kardamon to jedna z najdroższych, ale też najstarszych przypraw świata. Rozbudza pożądanie i miłość (uznany za afrodyzjak). Zaprośmy śmiało do naszego życia frekwencje miłości, bogactwa, obfitości i wszystko czego brak nam doskwiera. Intencyjnie oczyśćmy ciało fizyczne, ale też pozbądźmy się toksycznych myśli, złych wpływów. Usuńmy wszystko, co nam szkodzi. Podkręćmy wibracje.
GOŹDZIKI
Następnie dorzucamy 4-5 goździków. Gotujemy kolejne 2 minuty.
Zawarty w goździkach eugenol działa przeciwzapalnie, przeciwpasożytniczo, przeciwgrzybicznie, przeciwbólowo. Bardzo korzystnie wpływa na pH flory bakteryjnej, co podnosi naszą odporność. Zawierają witaminę C, B1, B12, B3, B6, B9 (kwas foliowy), A, E, K oraz wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk.
Pozbądźmy się pasożytów tych fizycznych i energetycznych. Poprośmy o udrożnienie energii w meridianach, usunięcie podpięć, dysharmonii z naszych ciał energetycznych, usuńmy złe emocje i wszystko co przychodzi nam na myśl. Zaprośmy równocześnie radość, akceptację, harmonię.
SÓL
Dodajemy szczyptę soli lub dwie. Gotujmy kolejne 2 minuty.
Silnie uziemia, oczyszcza z niskowibracyjnych energii. Jeśli czekają nas trudne wyzwania, idziemy w toksyczne środowisko nadajmy jej funkcje ochrony. Nałóżmy mentalnie pancerz, wejdźmy do energetycznego jajka otoczonego solą, w którym schronimy się cali. Na planie fizycznym dostarczy nam soli magnezu, wapnia, potasu, amonu, chlorku, siarczki, bromków i niewielkiej ilości jodu. Sól zatrzymuje wodę w organizmie i tym samym poprawia nawodnienie komórek. Najlepiej dodawać szczyptę soli do każdego pitego napoju, szczególnie kiedy cierpimy na bóle głowy. W chwilach ciężkiej próby dla ochrony, sól noszę w kieszeniach, w torebce, gdzie się da. Kiedyś była cennym towarem. Za jednego bałwana solnego można było kupić kilka wiosek. Warto zauważać i doceniać, bogactwo którym jesteśmy tak hojnie obdarzani. Poprzez sól możemy też przywrócić swoje połączenie z ziemią. Symbolicznie wypuścić korzenie z naszych meridian stóp i czakry podstawy, które zagłębiać się będą coraz to głębiej, aż do płynnego środka ziemi. Poprzez nie oddajmy ciemną zużytą energię, a pobierzmy cenne minerały, mikroelementy. Dzięki temu to co wypijemy w kawie lepiej się wchłonie. Organizm wybierze sam co i w jakiej ilości jet mu aktualnie niezbędne.
CYTRYNA
Do naparu wkropmy 4-6 kropli soku z cytryny (jak będzie więcej nic się nie stanie). Gotujemy kolejne 2 minuty.
Cytryna to dobre źródło beta-karotenu, witamin z grupy B, E, potasu, magnezu, sodu i żelaza. Są w niej też terpeny pobudzające wytwarzanie śliny. A ponieważ wraz z wydzielaniem śliny rośnie produkcja enzymów trawiennych, cytryna pobudza procesy trawienne, przyśpieszając oczyszczanie organizmu – sprzyja zatem odchudzaniu. Warto zacząć dzień od szklanki wody z plasterkiem cytryny. Cytryna zawiera witaminy: B1, B2, B3, B6, B9 (kwas foliowy), E, C, A fosfor, potas, sód, wapń, żelazo, magnez, cynk.
Wrzućcie wraz z nią czego jeszcze Wam braknie.
KAWA
Do wrzątku dodajemy 5-6 łyżeczek kawy mielonej. Gotujemy 5 minut. Kawa jest gotowa.
A z kawą jak ze wszystkim, trzeba umiaru. Jeśli czujemy, że na nas już nie działa, albo czujemy jakiś dyskomfort w ciele, ucisk w wątrobie, mdłości, lub mamy częste migreny zrezygnujmy z jej picia na jakiś czas, aby oczyścić organizm.
Warto też pamietać, że pijąc jedną filiżankę tradycyjnej kawy należy uzupełnić dziesięciokrotność jej objętości wypiciem wody, bo tak silnie odwadnia. Szczypta soli kłodawskiej nigdy nie zaszkodzi.
MIÓD
Nigdy nie byłam zwolenniczką słodkiej kawy, ale w tym przypadku miód dopełnia cały rytuał i smak. Najlepiej dodać go jak kawa nieco ostygnie, aby nie stracić jego cennych właściwości. Warto zaprosić i tą frekwencję, bez uszczerbku dla figury, gdyż miód to niezwykłe wprost bogactwo. Jedna łyżeczka tego płynnego złota to dorobek pracy całego życia dwunastu pszczół. Warto zauważać i być wdzięcznym za bogactwa, którymi jesteśmy tak hojnie obdarzani. Miód wzmacnia serce, koi nerwy, ożywia mózg, goi rany. Ma właściwości antybakteryjne – niektóre bakterie zwalcza lepiej niż antybiotyki. Zawiera potas, chlor, fosfor, magnez, wapń, żelazo, molibden, mangan i kobalt oraz witaminy: A, B1, B2, B5, B6, B7, B12, C,B9 (kwas foliowy) pantotenowy i biotynę.
UWAGA!!! Nie dodajemy mleka, gdyż kawa straci dobroczynne właściwości.
Aby rytuał szedł sprawniej warto ułożyć sobie wszystkie ingrediencje w kolejności wrzucania. A pozostały czas wykorzystajmy jak tylko chcemy np. ustawiając interwały po 50 sekund i 10 minut przerwy zrobić sobie intensywny trening kardio lub zrobić kilka sekwencji powitań słońca, zatańczyć, pokręcić biodrami, zrobić kilka skłonów. Poświęćcie ten czas tylko sobie i uszyjcie na miarę sobie te 15 minut według potrzeb i chęci. To inwestycja, która przyniesie pewną i wysoką stopę zwrotu…
Niech to będzie codzienny alchemiczny przepis na lepsze życie….
Do dzieła…
Kawka to moja poranna codziennosc. Lubie jej aromat i smak. Dodaje do niej szczypte cynamonu i malenki kawalek imbiru. Jednak Twoj przepis na lepszy poczatek dnia, na lepsze zycie mnie zachwycil i zastosuje go o poranku. Wiele filozoficznej niezwyklosci jest w tym rytuale parzenia kawy, a to przeciez wlasnie o nia chodzi. Czuje w sobie wiele dobrej energii, dobrych uczuc i chce nauczyc tego moja kawke, niechaj stanie sie moja najlepsza przyjaciolka. Dziekuje Magdalenko, sle wiele serdecznosci 🙂